Bali nie jest tanie. Kropka.
- Balistka
- 27 maj 2021
- 4 minut(y) czytania
Coraz częściej dostaję zapytania o przeprowadzkę na Bali. Solo bądź z rodziną. Na kilka miesięcy bądź minimum rok i one way ticket. Bardzo mnie to cieszy powiem szczerze, bo Polacy są zdecydowaną mniejszością na Bali w porównaniu z Francuzami, Włochami, Holendrami czy nawet Duńczykami (celowo wymieniam kraje z UE, do której należymy, bo z krajów poza unijnych ludzi, mieszkających tu na stale jest jeszcze więcej). Nie, żebym jakoś strasznie tęskniła za Rodakami 😉 ale jest to miłe uczucie, nie ma co ukrywać, jak na drugim końcu świata usłyszy się za stolikiem obok znajomy język 🙂
Oczywiście najpopularniejsze pytanie brzmi "jakie są ceny na Bali? bo pewnie tanioszka, toż to Azja". Otóż - BALI NIE JEST TANIE. Indonezja to nie Indie, a Bali to nawet nie Indonezja, to można by powiedzieć osobne państewko, ze swoimi zwyczajami, religią, cenami i milionem turystów (może nie teraz, ale jednak). Droższy od Bali w tej części Azji jest tylko Singapur. Porównywalnie do Bali - cywilizowana część Malezji. Przewiduję, że się posypią komentarze "zaraz zaraz, byłem na wakacjach, spałem za 5$ i jadłem za 1$". Umówmy się, prawie wszędzie da się znaleźć nocleg za 5$ i posiłek za 1$.
W 2011 roku podczas wyprawy z plecakiem po Azji też się tak prowadziłam. Mówimy o jakości, a przede wszystkim o normalnym zwykłym życiu. Nie o 2 tyg wakacjach, nie o podróży z plecakiem i kimaniu w hostelu, nie o zorganizowanej budżetowej wycieczce ze stołowaniem się na straganach wyłącznie Nasi Goreng.

Jakie są koszta normalnego życia codziennego?
Mówię teraz o normalnym codziennym życiu, czyli takim, gdzie idziesz na kawę do przyzwoitej kawiarni i za taką kawę płacisz dokładnie tyle samo, jak w warszawskiej Charlotte. Kiedy idziesz zjeść obiad i zostawiasz praktycznie zawsze +/- 100 zł na 2 osoby. Kiedy idziesz do supermarketu po dobry olej, makaron, który się nie rozgotuje i sos do niego i płacisz za to 2 razy więcej niż w Polsce, bo wszystkie produkty, do których się przyzwyczailiśmy są importowane. Kiedy 1litr mleka kosztuje 10 zł, tyle samo kosztuje słaby chleb, a masło 20 zł. Ryba (nawet miejscowa - tuńczyk, mahi mahi, red snaper) kosztują drogo, a żeby było taniej trzeba zasuwać na drugi koniec wyspy o świcie na targ rybny. Sery, wędliny, alkohol - to jest rozkosz. Kiepskie wino 80 zł, tyle co nieduży kawałek parmezanu. Ryż (miejscowy biały jest słaby, odmiana czerwona i czarna są dobre, ale drogie) basmati kosztuje 20 zł/kg. Tanie są kokosy i owoce (jeśli są kupowane na targu, a nie w sklepie). Chociaż nie powiedziałabym, że są one bardzo tanie. Za siatkę lokalnych owoców zostawiam średnio 30-40 zł. To wszystko dlatego, że wyspa jest mała, a ludzi do wykarmienia dużo, dlatego ceny na lokalne produkty też nie są najniższe. Dobra miejscowa kawa kosztuje tyle co Lavazza.
Dziś w sklepie zostawiłam 120 zł. W Polsce za dokładnie te same produkty zapłaciłabym max 75zł. O cenach na domy pisałam w poprzednim poście. Wynajem skutera (transport publiczny prawie nie istnieje) o mniejszej pojemności silnika - 200 zł/mc, mocniejszy 400 zł/m. To jest cena bez paliwa. Do tego dochodzą rzeczy, o których nikt nie myśli, kto przebywa na Bali tymczasowo - pobyt, czyli przedłużanie wizy oraz raz na pół roku wiza run. Czyli raz na 6 mcy trzeba wylecieć z Bali do innego kraju, zrobić w Ambasadzie wizę socjalną - to jest spory wydatek, gdyż najbliżej jest do Singapuru (loty, noclegi, wiza) oraz co miesiąc za przedłużenie takiej wizy się płaci ok 300zł/os. Teraz, w dobie pandemii, wizy są wyrabiane i przedłużane na miejscu bez potrzeby wiza run, ale tutaj muszę zaznaczyć, że jest to sytuacja wyjątkowa i tyczy wyłącznie osoby, przebywające obecnie na Bali. Na chwilę obecną procedura wizowa dla osób, chcących lecieć na Bali się zmieniła, ale zostawię ten temat na osobny post. Jedziemy dalej 🙂
Dla osób z dziećmi szkoła i przedszkole. Ceny za przedszkola zaczynają się od 1300 zł/mc do 3000 zł. Godziny pracy przedszkola do 8:30-14:30. Przedszkola często płatne za kwartał z góry. Jeśli pracujesz w ludzkich godzinach, to po 15:00 trzeba się zastanowić dodatkowo nad usługami niani (15-20 zł/godz). Dla maluszków można zatrudnić nianię, wtedy się płaci miesięcznie ok 1500 zł/mc. Zajęcia dodatkowe średnio 30 zł/godz. Ceny za szkoły proszę mnożyć razy 2. Siłownie, baseny - ceny europejskie, karnet miesięczny ok 250-300 zł/mc. Wydarzenia, koncerty - średnio 100 zł/bilet. Nurkowanie - 70USD, lekcja serfowania - 100 zł (teraz taniej ze względu na brak turystów, ale nurkowanie bez zmian).
Jeśli ktoś przyjeżdża na last minute lub na budżetowe wakacje - da się tanio. Jeśli ktoś chcę przeprowadzić się na długo - na pewno NIE DA SIĘ tanio. Na 10000%. Bali to nie Azja pod kątem cenowym. I nawet pomimo wcale nie najniższych cen, wciąż uważam, że jak na to, co oferuje ta wyspa w zamian to jest całe nic.
EDIT: post z 2021 roku, aktualnie ceny na Bali (2024) jak i wszędzie na świecie poszły mocniej do góry. Niektóre towary i usługi wciąż pozostają w zakresie cenowym zbliżonym do opisanego wyżej, natomiast ceny w restauracjach, ceny noclegów w hotelach lub wejścia na wydarzenia czy atrakcje wzrosły na moje oko na ok 30%. Powiedziałabym, że aktualnie życie w Polsce i życie na Bali na takim samym poziomie kosztuje mniej więcej tyle samo. Na Bali odchodzą nam typowy koszty "jesienno-zimowe", ale mamy dodatkowe, typu obsługa wizowa, których w Polsce nie mamy albo życie towarzyskie, które na Bali jest dość bogate i obfite. Z dużą pewnością mieszkając na Bali będziecie częściej wychodzić do knajp, korzystać z usług masażysty, podróżować, zwiedzać wyspę i okolice, więc dojdą koszta noclegów. Paliwo na Bali jest dużo tańsze niż w Polsce, natomiast produkty spożywcze, do których jesteśmy przyzwyczajeni (chleb, masło, ser, wędliny i td) są dużo droższe. Stąd ceny się wyrównują. Planując życie na Bali, chcąc zachować znany Wam standard albo go podwyższyć, orientujcie się na podobne wydatki i tak właśnie planujcie swój budżet.