Flores i Komodo
- Balistka
- 6 sie 2022
- 5 minut(y) czytania
Muszę od razu zaznaczyć, że mój wyjazd na Flores i Komodo nie był tradycyjną wycieczką turystyczną. Była to wyprawa badawczo-naukowa pod patronatem National Geographic i GoPro, która odbywała się we współpracy z miejscową spółką, posiadającą luksusowe łodzie. Można by powiedzieć, że byłam tam gościem honorowym, haha, bo jako jedyna właściwie odpoczywałam, póki zespół naukowy pracował 🙂 Nie mniej jednak sama wyprawa była dla mnie niezmiernie ciekawa i inspirująca, gdyż nurkuję od 10 lat i wiedza zdobyta podczas tej ekspedycji jest bezcenna!
Płynęliśmy z wysp Gili w Kierunku Flores, zahaczając i zwiedzając po drodze mniejsze i większe wysepki, badając nowe spoty nurkowe i stan rafy koralowej. Poza lokalną załogą, mieliśmy totalny miks kulturowy - Meksyk, Francja, USA i Polska/Ukraina, co dodało większego smaczku przygodzie 🙂 Miałam przyjemność brać udział we wszystkich zanurzeniach na nowych spotach, były one oczywiście poprzedzone mapowaniem i breafem, ale nikt z nas tak naprawdę nie wiedział, co zobaczymy i czy nie porwą nas prądy 🙂 Całe szczęście było wspaniale i co wieczór robiliśmy sobie nawzajem sprawdziany, co zobaczyliśmy, wymieniając po kolei nazwy rybek i koralowców.

Wypada się przyznać, iż mam strasznie krótką pamięć do imion i nazw (jestem z tych, co pamiętają z widzenia - nie z nazwy), więc posługiwałam się raczej czymś w rodzaju "no taka malutka, w czarno białe paski, która płynęła obok tej wielkiej żółtej w pomarańczowe kropki" 🙂 z twarzy Vincenta - specjalisty od rafy, odczytywałam pogardę na zmianę ze wzruszeniem (pewnie przypomniał sobie czasy, kiedy był młody i dopiero się uczył), gdyż jego mózg jest jakąś niewyobrażalną maszyną z ogromną bazą danych! Wymyślaliśmy dla niego hard level zadania - nazywaliśmy jakiś "mały pierdek" z rodziny "małych pierdków" po angielsku, a on nam odpowiednik po łacinie opisując dokładny wygląd 😮 dotyczyło to zarówno stworzeń morskich, jak i koralowców i mikroorganizmów! A jak niesamowicie się ogląda filmy przyrodnicze z naukowcami! Z jednej strony pauzują co 2 min by wytłumaczyć zjawisko i dlaczego tak się dzieje, a potem to się rozciąga jeszcze na 15 min o kolejnej ciekawostce 🙂 ale z drugiej strony, myślałam sobie wtedy, że gdyby nauczyciele w szkołach byli tak samo zajarani, to mielibyśmy zupełnie inny świat.
Płynęliśmy praktycznie tydzień, schodziliśmy na ląd, zwiedzaliśmy wyspy po drodze. Czas na lądzie i czas pod woda był dla mnie błogosławieństwem, gdyż niestety miałam cholerną chorobę morską i praktycznie na okrągło musiałam brać leki. Jeśli zatem rozważacie trip z nocowaniem na łodzi, mocno się zastanówcie... Owszem wody w tamtym rejonie są dość spokojne, a pływanie z ogromnymi mantami lub tysiącami rybek między tęczową rafą jest warte wszystkich wymiotów i zawrotów głowy 😛 to jednak dla kogoś, kto nie jest zajawkowiczem i uwielbiaczem życia podwodnego, może to się okazać czasem nie do zniesienia. Pomijam też fakt, że zdecydowana większość łodzi jest w o wiele gorszym standardzie - my mieliśmy klimatyzowane pomieszczenia, wygodne łóżka, szefa kuchni, który serwował nam jedzenie lepsze niż w restauracji, dużo miejsca i najlepszy z możliwych sprzętów nurkowy, a jednak dalej czułam się ciągle podtruta. Nawet nie chcę mi się wyobrażać swojego stanu, gdyby łódź była w niskim standardzie i śmierdziało solarką... Ludzie z chorobą lokomocyjną mnie zrozumieją.
Wróćmy natomiast do Komodo i Flores
Pewnie każdy, kto interesuje się tym kierunkiem już obejrzał kilka filmów i przeczytał kilka postów o tym, że Komodo wchodzi w skład archipelagu Małych Wysp Sundajskich i mieści się pomiędzy większymi wyspami Flores i Sumbawą. Komodo słynie głównie z waranów (tak, tych właśnie waranów z Komodo, którzy tak naprawdę ewoluowały w Australii i przypłynęły stamtąd, ale teraz są na Komodo, więc są z Komodo :)) Flores natomiast słynie z tego, że jest wyspą chrześcijańską (jest tam o wiele więcej ciekawych rzeczy, ale chrześcijańskie narody wyrobiły właśnie taką sławę dla tej wyspy, a nikomu innemu nie chcę się starać wypromować ją pod innym, kulturowo-przyrodniczym kątem). Nie będę się rozpisywać o tym, o czym można poczytać wszędzie (atrakcje turystyczne i przyrodnicze), ale powiem jak tam się dostać i co się tam dzieje teraz.
Otóż wbrew powszechnej opinii "jak to ciężko jest samemu się zorganizować i doświadczyć tamtych stron w pojedynkę" jest to banalnie proste. Wiadomo, agencje muszą swoje zarobić, ale bądźmy szczerzy, żyjemy w czasach Internetu, kupowania biletów online, rezerwowania noclegu na Airbnb i Booking, a nasza znajomość angielskiego już nie jest aż tak kiepska, jak 50 lat temu. Jeśli jesteście na Bali i macie kilka dni wolnych (nawet 3 wystarczą), bardzo Wam polecam odwiedzić tamte rejony. Mamy bezpośredni lot z Bali do Lambuan Bajo na Flores, który trwa 1godz i kosztuje rozsądne pieniądze. Całe Lambuan Bajo, łącznie z portem i lotniskiem w okresie pandemii zostało odnowione lub wybudowane na nowo. Chodniki, sklepiki, hotele i hostele, da się nawet znaleźć porządną kawę i imprezę 🙂 Z portu w Lambuan Bajo wypływa się spead boatem i po 30min już jestesmy w Komodo National Park. Łodzie (mniejsze i większe) są na każdym kroku! Można wynająć łódź na dzień (ok 150-200zł od osoby, z wliczonymi posiłkami oraz sprzętem do snorkelingu) lub na kilka dni z noclegiem (ok 2tys zł za 2 dni z wyżywieniem na 2 osoby), które kursują między wysepkami. Nurkowanie jest dodatkowo płatne, ok 40-70 usd/os. Jeśli ktoś nurkuje, to jest to miejsce must go i must see, obowiązkowo! Ale nie muszę w sumie mówić, jeśli nurkujecie, to sami o tym wiecie 🙂
Jak sytuacja wygląda teraz?
Nie bez powodu wstrzymywałam się z tym wpisem tak długo, gdyż Rząd Indonezji wpadł na kilka "wspaniałych" pomysłów, dotyczących atrakcji turystycznych w całym kraju, mianowicie podnosząc drastycznie, kosmicznie, nieludzko ceny biletów wstępów. Tłumaczą to dobrymi chęciami odbudowywania naturalnego środowiska i zmniejszenia ilości ludzi, ale bądźmy szczerzy - po prostu chcą zarobić więcej, bo rodzina która leci ze Stanów lub Europy aż do Indonezji i będzie chciała zobaczyć te kultowe warany - zapłaci każdą cenę. Gorzej z ludźmi, którzy są tak samo ciekawi, a których nie stać aż tak bardzo, bo w przypadku biletu do Komodo National Park cena wzrosła ze 110zł do ponad 1100zł za osobę! Zmieniły się zasady - wcześniej był to bilet jednorazowy, a teraz jest to bilet roczny, ale come on - ile ludzi przyjeżdża do Indonezji na wakacje roczne i w ciągu tych wakacji wraca na Komodo?
W każdym razie miejscowa ludność zaczęła bardzo mocno protestować, zwłaszcza osoby prowadzące małe biznesy. Pierwszego sierpnia zorganizowali się i cała wyspa ogłosiła stajk - pozamykały się hotele, restauracje, łącznie z portem i lotniskiem (samoloty planowo wylatywały, ale wszystkie lądowania zostały odwołane), by zwrócić uwagę na problem. Nie dziwię się, gdyż miejscowi mali przedsiębiorcy twierdzą, iż Ilość rezerwacji na łodzie i hotele spadła poniżej czasów pandemii. Od teraz każdy człowiek, chcący zobaczyć warany lub zanurkować w Parku Komodo musi się liczyć z takimi kosztami. Z jednej strony całkowicie wyremontowali całą infrastrukturę, z drugiej pozbawili ludzi dochodu. Jestem bardzo dumna z mieszkańców i trzymam za nich mocno kciuki! Przez cały sierpień 2022 wyspa "nie działa" i czeka na decyzję "z góry". Kibicujmy im zatem, a tymczasem gdyby interesowały Was inne kierunki niż Bali, zapraszam do zakładki "Indonezja" - znajdziecie tam poprzednie wpisy. Już niedługo pojawi się wpis o Yogyakarcie i moim świeżym powrocie stamtąd tydzień temu 😉 Buziaczki!
UPDATE!!! z przyjemnością informuję, że dzielni mieszkańcy Flores i Komodo wywarli presję na władzy i dopięli swego ❤ do końca roku 2022 ceny pozostają bez zmian! Władze obiecali również rozpatrzeć jeszcze raz kwestie podwyżek cen biletów wstępu do Parku i poinformować o zmianach, obowiązujących od przyszłego roku. Mamy nadzieję, że przyjmą do serca sugestie mieszkańców o podwyższeniu do maximum 1mln, ale nie więcej. Jestem bardzo dumna z tych ludzi, siła w narodzie! ❤ 😃