Magiczne Bali - znachorzy, wróżki, uzdrowiciele i szarlatanie
- Balistka
- 30 gru 2022
- 5 minut(y) czytania
Tak bardzo lubimy wierzyć w cuda! Tak bardzo byśmy chcieli by przyszedł ktoś i wziął na siebie lub rozwiązał nasze problemy albo przynajmniej dał cudowną radę, jak mamy postąpić, by poszło po naszej myśli. Wróżki, znachorki, healerzy, jasnowidzący, księża, guru i td. Bali już dawno zyskało sławę „magicznego miejsca”, które nie tylko przyciąga „uzdolnionych i wybranych” z całego świata, ale przede wszystkim całą rzeszę ich Klientów.
Do Ketuta z filmu „Jedz Módl się Kochaj” wciąż są kolejki i nie ważne, że już od kilku dobrych lat nie żyje 🙂 Bez wątpienia, Bali jest mocno energetyczną i wyjątkową wyspą, dzieje się tu wiele niewytłumaczalnych zjawisk, siła przyciągania działa mocniej, a karma wraca 100 razy szybciej. Jakkolwiek to by nie brzmiało, powie Wam to każdy, kto mieszka tu dłużej, a nawet najbardziej zawzięty ateista zrobi dla tego miejsca wyjątek. O co więc chodzi?

Zacznijmy od tego, że religia na Bali jest wyjątkowa i niepowtarzalna w swojej istocie, nie występuje w żadnym innym miejscu na świecie oprócz Bali. Opiera się na wierze w harmonię i równowagę we wszechświecie, balansie między dobrem i złem oraz na głębokim połączeniu z otaczającą naturą. To tak w baaaardzo dużym skrócie. Każda rodzina, każda wioska i okręg ma swoje własne ceremonie, odbywające się w rożnym czasie. Oprócz tego są ceremonie główne (najważniejsza Galungan właśnie się, wypada 4 stycznia), ceremonie księżycowe oraz codzienne ceremonie, których przestrzegają wszyscy. Prostym językiem, ci ludzie praktycznie cały czas znajdują się w stanie modlitwy i medytacji, a cała wyspa „nadaje” na wysokich wibracjach, co ma wpływ na wszystkich mieszkańców.
To nie jest tak, że Balijscy znachorzy lub uzdrowiciele są wyjątkowi lub są jakimś odkryciem. Tacy ludzie żyli wszędzie, w Polsce również (na Suwalszczyźnie lub Lubelszczyźnie, w ukraińskich Karpatach jeszcze można znaleźć molfarów i znachorki), ale w naszym zachodnim świecie to zjawisko coraz bardziej zanika, ludzie są bardziej odcięci od przyrody i medycyny naturalnej, szum i hałas zagłusza wewnętrzny głos, a osoby z wyjątkowymi zdolnościami są raczej wyśmiewani niż szanowani. Co ciekawe, ci co najgłośniej się śmieją ze swoich, najchętniej lecą w odległe kraje i są pierwsi w kolejce po wróżby z tarota 🙂 Nie ukrywam, że jest to na Bali ogromna machina biznesowo-turystyczna z której sprytniejsze umysły chętnie korzystają. Znalezienie prawdziwego uzdrowiciela jest bardzo trudne, a ilość szarlatanów na m2 z każdym rokiem rośnie w dobre. I o ile nie mam problemu, jak taka osoba wywróży Wam wiele sukcesów, zdrowia i powodzenia w miłości - przynajmniej nastroi Was pozytywnie i nie zepsuje wakacje 😉 to nie znoszę i bardzo irytują mnie osoby z „super mocami”, którzy okryli w sobie zdolności wczorajszym grzybo-tripie i zaczynają się bawić w psychoanalizę, krzywdząc przy tym niesamowicie swoich klientów, wpędzając ich w głębokie depresje i bankructwo.
Kilka wskazówek, jak się nie wpakować w magiczne tarapaty
Ludzie prawdziwie uduchowieni traktują swoje zdolności jako misję i służenie innym, zachowują się skromnie i biorą „co łaska” za swoje usługi.
Często tacy ludzie, jeśli mowa o miejscowych, nie mówią po angielsku, nie mają telefonu i sposób w jaki można do nich trafić, to przyjechać z tłumaczem pod adres i czekać w żywej kolejce lub liczyć się z tym, że dzisiaj się nie uda - może uda się za dzień lub za tydzień.
Jeśli mowa o ceremonii, to oczywiście padnie konkretna kwota i nie trzeba tego traktować, że ktoś chce was naciągnąć. Każda ceremonia wiąże się z wielką ilością oferingów, które trzeba kupić (kwiaty, owoce, kadzidła i td). Jedną z najpopularniejszych ceremonii jest ceremonia oczyszczania, która odbywa się zazwyczaj w świątyni bądź w prywatnym miejscu duchownego, ale zawsze z użyciem wody. Uważam, że jest to piękne przeżycie, którego warto doświadczyć na Bali. Można po prostu samemu pojechać do świątyni z jakąś intencją, kupić kilka koszyczków chanang sari i na osobności ze sobą przejść oczyszczanie w świętym źródle lub wodospadzie. Ja tak robię regularnie, zwłaszcza w chwilach zmęczenia lub kiedy mam jakiś dylemat, czy wkurza mnie wszystko dookoła… i to zawsze pomaga 😊 Jeśli natomiast jesteście na wakacjach, to bardzo Wam polecam udać się do takiego miejsca 2 razy - jeden raz by zobaczyć, co to jest, porobić sobie zdjęcia w pięknych tradycyjnych strojach (na pewno będziecie to robić, na milion procent, więc błagam nie włączajcie cebuli - weźcie przewodnika, który wam te zdjęcia pocyka i wszystko opowie), a drugi raz już tylko po to, by bez zbędnych fleszy rozkoszować się duchową chwilą i zanurzyć się w medytacji.
Astrolodzy, wróżki, uzdrowiciele z zagranicy są drożsi, mają całkiem wysokie cenniki, godziny pracy, mówią po angielsku i często wyglądają, jak kolorowe ptaki 🙂 mają bardzo wyraźnie określony styl, lubią długo się przytulać, mierzyć się poziomem energii, kolekcją kryształów lub kto jest bardziej weganinem 🙂 Niestety właśnie wśród nich jest największa ilość oszustów. Nie stosują takich efektów specjalnych, jak miejscowi oszuści (zdarzyło mi się obserwować, jak miejscowy Healer włożył sobie czerwoną diodę do ust, twierdząc że to święty ogień przemawia przez niego 🤭), ale bardzo lubią się pobawić w psychologię, co jest dużo gorsze.
Są też typowe eventy dla turystów - ceremonia kakao, ceremonia oczyszczania ogniem, ceremonia oczyszczania dźwiękiem lub kirtany. To wszystko są fajne i przyjemne na swój sposób rozrywki i przeżycia, ale nie spodziewajcie się, że doznanie na nich oświecenia lub uzdrowienia. Oczywiście wszystko zależy od tego, jak mocno się wkręcicie, ale nastawiajcie się raczej na nowe miłe doświadczenie 😉
Podsumowując, Bali naprawdę jest wyspą wyjątkową - z wyjątkowymi ludźmi i wyjątkową energią… ale jeśli jedziecie tu w poszukiwaniu cudu, to trzeba się nastawić, że nic nie pomoże, zanim sami nie przerobicie samodzielnie swoich tematów, zamiast od nich uciekać i szukać magicznej pigułki. Czasem zamiast wróżki, warto się wybrać do psychologa, a zamiast uzdrowiciela, spróbować zmienić tryb życia i dietę… Bali wam na pewno podświetli problem i przetarga tak, że będziecie musieli z tym się zmierzyć, bo tu nie ma gdzie uciekać - nie ma zagłuszaczy - nie ma korpo, nie ma używek, nie ma mody na markowe ciuchy i machanie przed nosem swoim statusem finansowym, nie ma tak intensywnego życia nocnego, w którym można się zapomnieć. Po prostu będziecie musieli się zmierzyć ze swoimi karaluchami najpierw sami, odwalić kawał dobrej roboty i dopiero jeśli to nie pomoże, udać się do wszechmogących. Pamiętajcie, że ludzie, którzy prawdziwie są uzdolnieni, przeskanują Was w 2 sekundy. Oni są w stanie rozpoznać z jakimi zamiarami tu stoicie i co właściwie poczyniliście, zanim przyszliście zabierać ich cenny czas.
Życzę Wam w Nowym Roku przede wszystkim wiary w siebie! W swoją siłę, w swoje możliwości, w swoje talenty i intuicję! Życzę, byście spełnili swoje marzenia, uwolnili się od złych myśli i negatywnych przekonań, znaleźli więcej czasu dla siebie - swojego zdrowia, przyjemności i spokoju. Dziękuję Wam wszystkim, że jesteście ze mną na tym blogu, że piszecie, pytacie i ufacie ❤️ Do zobaczenia w nowym pięknym i niepowtarzalnym 2023! Buziaczki