Trzeba to przeżyć samemu!
- Balistka
- 29 lis 2021
- 2 minut(y) czytania
Wiecie, taka refleksja z ostatnich kilku dni, bardzo oczywista, ale jednak wolno dociera... Póki samemu się nie przeżyje, to się nie zrozumie w 100% tej emocji, wrażenia, stanu umysłu jak ktoś o czymś opowiada. To dotyczy absolutnie wszystkiego! Ale dzisiaj w konkretnym kontekście - życia na Bali.

Jak ładnie bym tu nie pisała, jak piękne zdjęcia bym nie wrzucała, ile by ludzi nie komentowało "100%, tak właśnie jest" - jeśli tego nie próbowaliście, jeśli nie macie porównania "przed i po" to nie ma szans, byście to poczuli. Jak wiele razy bym nie pisała, że na Bali w końcu czujesz, że żyjesz. Że na Bali poznajesz prawdziwość ludzkiej życzliwości, różnorodności, empatii, współczucia i radości z celebrowania życia. Że na Bali widzisz, jak Twoje dziecko jest w najlepszym z możliwych miejsc na Ziemi dla swojego rozwoju. Że na Bali możesz dosłownie wszystko - być kim chcesz, robić co chcesz i ZAWSZE spotka się to ze wsparciem i szczerym przyjęciem. Że na Bali nie liczy się kim byłeś, ile zarabiasz, w co się ubierasz, czym jeździsz - liczy się, co masz w środku, jak traktujesz ludzi i co możesz z siebie dać temu światu. Że na Bali rozumiesz, że wcześniej byłeś w schemacie, barankiem robiącym to, co inni lub to, co wypada... i że to nie byłeś ani ty, ani prawdziwe życie. Bo prawdziwe życie zaczęło się właśnie na tu, na Bali.
I nie chodzi o to, by zostać tu na zawsze lub, że jest to idealny kraj do życia dla każdego - nie. Chodzi o to, że tutaj możesz w końcu sobie to wszystko uświadomić, zobaczyć jak na tacy, otworzyć głowę, poszerzyć horyzonty i wszystko zmienić. Ale póki nie spróbujesz - nie zrozumiesz. Rozmawialiśmy wczoraj z mężem, jak bardzo byśmy chcieli, by więcej ludzi żyło tym wspaniałym wolnym kolorowym życiem, ale często jesteśmy odbierani, jak ktoś kto się przechwala lub komu się poszczęściło 🙂 Uwierzcie, to jest rzeczywistość i nasza codzienność, która nie mogłaby się wydarzyć nigdzie indziej. Tak samo wygląda codzienność naszych przyjaciół. Po prostu na Bali jest łatwiej o taką codzienność 🙂 Ale nie uwierzysz i nie zrozumiesz, póki nie spróbujesz.
Próby czasami kosztują drogo, czasem trzeba zmienić wszystko, przekwalifikować się, oszczędzać, odważyć się, pozwolić sobie... Mi pomaga w tym wszystkim jedna jedyna myśl "tylko jedno życie". Może komuś z Was też pomoże, bo lepszego momentu niż teraz nie będzie.